Gołąbków wieki nie jadłam, bom leniwiec ;). Aż tu odwiedziła nas moja mama. Ogólnie ponownie sie okazało, że co część Polski to inna forma 'tradycyjnej' potrawy. I to, co dla mnie było normalne i oczywiste dla Połówka mojego było z kosmosu - ale Gołąbki po naszemu mu smakowały ;)
Generalnie gołąbki to kapusta faszerowana z sosem... U nas zawijana kapusta biała zwykła z farszem i zapieczona, a następnie polana sosem pomidorowym.
Potrzebne nam są:
Duża Biała Kapusta (ale jak nie ma to ogromna Pekińska się sprawdza i Włoska, jadłam też u kumpeli pyszne gołąbki z czerwonej kapuchy ale z innym farszem - wróce do tego później).Olej + Sól do gotowania kapuchy ;)
Farsz:
Ryż
Pieczarki
Zielona Soczewica
Cebula albo Asofetida
Może też być Czosnek i np Papryka
Swieży Tymianek
Majeranek
Sól, 'vegeta'
Pieprz
Sos:
Koncentrat pomidorowy (Pudliszki w PL chyba najuczciwszy??)
"Vege Vegeta"
Kwaśna Śmietana
W dużym garze, w osolnonej wodzie z dodatkiem tłuszczu gotujemy kapuchę w całości ;). Tłuszcz sprawia, że liście łatwiej odchodza i w ciągu gotowania po koleji sie je wyławia. Wykrajamy twardy kawałek podstawy liscia i niech sobie czekaja liście owe na farsz ;).
Do farszu gołąbkowego najlepszy jest najtańszy ryż - chodzi o to by się ugotował na klejąco ;). Do niego dodajemy ugotowaną w osolonej wodzie soczewicę, podsmażoną cebulke, pieczarki, i ewentualne inne dodatki, przyprawiamy świeżym tymiankiem, majerankiem i innymi lubianymi ziołami oraz jakąś vege wegetą (większość ogólnodostępnych zawiera ekstrakt z ości rybków, ale to chyba wiecie ;)).
Sosik... w odrobinie wody rozrabiamy koncentrat na gestą masę, doprawiamy i wlewamy śmietanę, dolewamy tyle wody by sos był dalej konsystencji sosowatej - ewentualnie robimy mączną zakłudkę.
Opcja sosowa mojej mamy zakłada rozrobienie koncentratu na oleju, oliwie i wtedy dodaniu wody i śmietany. Podobno to zapewnia gęstość sosu bez zakłudki aczkolwiek jest tłustrze... ;).
WIEC, po naszemu to faszerujemy kapuche... na każdym liściu kładziemy farsz i zawijamy jak krokieta, zawiniętym do dołu ukladamy w natłuszczonym naczyniu żaroodpornym; jedną warstwę gołąbków na drugiej. By się za bardzo nie spiekła góra, na samej górze dajemy badziewne liście - odpady ;). Zamykamy pokrywką i zapiekamy. 15 minut przed wyciagnieciem zdejmujemy pokrywkę - coś sie troszke musi zarumienic ;).
Podajemy na ciepło polane sosem.... mniam!
ps.ostygnięte również można zamrozić
PS2. Po głowie chodzą mi gołąbki z czerwonej kapusty i jak taką dużą zobaczę to je poczynie... Farsz... kasza gryczana i orzechy włoskie... Sos biały.... może ziołowy, a może serowy...
www.freethepuppets.com
www.neurokultura.pl