Przygoda letnia, zainspirowana zepsutą sokowirówka, brakiem powera oraz kilkoma osobami oraz lokalnymi miejscami m.in. w sieci. Naszą lokalną vegańsko - raw food'ową knajpką
https://www.facebook.com/MyGoodnesscork i blog lokalnej również, mamy veganki:
https://www.facebook.com/imalittlevegan.

Dzieki Dee znów uwieżyłam w moc hand mixera i jedziemy z koksem. Bazą są na noc moczone nasiona chia bądź lnu złocistego z jakimiś suszonymi, bezsiarkowymi owocami typu morelka, śliwka, daktyl plus jagody goji. Zalewam to zimna, letnią, ciepłą wodą, rano dolewam soku, zazwyczaj pomarańczowego i 2-3 owoce i mixuje, blenduje.
Czasem do mixu dochodzi yogurt albo płatki orkiszowe albo masło orzechowe i szczypta kakao i cynamonu czy yogi tea...
Mega pożywne, smaczne, no i napakowane dobrym :).



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz