10.10.09

Falafelowe szaleństwo ;)

Falafel 'kotlecik' często kulkowaty... Pochodzi z... Libanu, Maroka, Syrii, Egiptu... z krajów arabskich. Falafel często spotkać można obok mięsnego kebabu.
Niby ewoluuje z Egipskiego falafela zrobionego z bobu do tego pochodzenia północnego zrobionego z bardziej tam popularnej cieciorki....
Gdybym miała suszony bób.....

Jakoś nigdy się za niego nie brałam, bo kotlety nigdy nie były moją specjalnością.... Do dziś ;)
Mieszkamy w Syryjczykiem i często wypytujemy się na wzajem co jemy i gotujemy. Częściej ja oczywiście zaczepiam ;).
Przymierzałam się do tego obiecanego hummusa, i zamoczyłam cieciorkę.... zapomniałam, że przecież ona potroi swą objętość.....
W każdym razie po długim czasie w kuchni.... wyszło ich dwa pudełka, a sąsiad cieszył się jak dziecko, że smakują jak jego mamy i że on po dobre falafele jeździ do Chiswick bo tylko tam są dobre. Więc dumna i blada prezentuję Wam przepis ;)



Bardzo przepraszam ale na razie nie będzie proporcji, ponieważ jak zwykle robiłam na tzw "OKO" ;)

FALAFEL
CIECIORKA namoczona przez noc i wypłukana (około szklanki suchej cieciorki)
dużo ZIELONEJ PIETRUSZKI (ściema z kolendrą to angielska fanaberia)
CZOSNEK albo ASOFETIDA
SEZAM BIAŁY (jasny)
KMINEK INDYJSKI
SÓL, PIEPRZ
BUŁKA TARTA dla ewentualnego ratowania konsystencji



Cieciorkę płuczemy, odcedzamy i miksujemy w malakserze, mielimy w maszynce do mięsa, albo jak ja radzimy sobie mikserem ręcznym. Dodajemy około łyżeczki kminku indyjskiego (mielony byłby idealny, jeżeli nie, malakser powinien sobie z tym fantem poradzić ;). Sól .... łyżka stołowa jak nic, łyżeczka pieprzu i jeden ząbek czosnku, dla fanów.... dwa. Do tego pęczek drobno posiekanej natki pietruszki. Jeszcze raz kontrolnie wszystko zmiksować. Jeżeli są jakieś problemy to dolać odrobinę wody, a potem zagęścić bułką tartą. Dodajemy sezam (około 100gram), mieszamy i lepimy kulki średnicy około 3-4cm. Smażymy na złoto brązowy kolor na głębokim oleju.

Takiego falafela można podawać z ryżem i surówkami (tabula byłaby miła). Można też przekroić na połówki i włożyć do pity (takie pieczywko) razem z surówkami.
Albo tak jak Roof, płaski "chlebek" lafa smarujemy jogurtem naturalnym, potem hummusem, na to kawałki pomidora i falafel. Zawijamy i można to podgrzać w piekarniku. MNIAM!!!!!!!

No i zapraszam na falafla jak ktoś jest właśnie w Lądku, bo narobiłam tego jak na party jakieś ;)

www.freethepuppets.com
www.neurokultura.pl


5 komentarzy:

  1. Dżejzas, nie mogę na te zdjęcia patrzeć bo sie zaślinię...

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja wczoraj jadłam, wprawdzie kupne, ale niczego sobie.. gdybym tylko miała czas zrobić sama... ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy13/10/09

    Ślinotok mi się włączył. Mniam. Musze wypróbować w domu na moim mięsożercy :-)
    A co do bobu, to poprzywoziłam sobie z Włoch różne takie mieszanki fasolowo-grochowo-jakieś tam na zupy. W jednej z nich był suszony bób. Może ktoś mieszka albo przejeżdza przez Italie to by ci poszukał?

    Smaczności

    Antosia

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy20/11/09

    wyprobowalam i pycha!

    OdpowiedzUsuń
  5. melduje, ze zakupilam suszony bob u muzulmanow za piecem, ale... nie doczekal falafli. musze isc po nastepny :)

    OdpowiedzUsuń