Sushi - "coś kwaśnego"???? Hmmm
Tak Wam powiem szczerze, że zawsze się bałam spróbować robić tę orientalną potrawę. No bo przecież jak nie wyjdzie to marnotrastwo, nie dość, że jedzenia to często drogich składników.
Ale któregoś pięknego dnia koleżanka robiła i mnie naumiała ;)
Przez jakiś czas robiłam sushi często ale raz zrobiłam (z poniekąd lenistwa???) sushi z całej paczki prasowanych glonów. Nie polecam chyba, że planujecie party ;).
Sushi jest świetne jako szybka zagrycha na 'lunch' 6 takich rolsów i niebo!
Do tradycyjnego Sushi używa się specjalnego ryżu - ale jest dużo droższy niż normalny biały ryż, który świetnie się spisuje. Wiem, wiem pewnie w smaku jest różnica.... ale róznica też jest w 'oryginalnym' nie vegetariańskim sushi ;).
Z droższych gadżetów to Imbir Marynowany jako przystawka odświeżająca smak (ale bez niego też da się doświadczyć SUSHI;)
MOJE składniki na Vege Sushi:
Gotowe Prasowane Glony Nori (kupicie je w każdym dobrym sklepie ze zdrową żywnością bądź egzotyczną, pewnie każdy 'szanujący się" hipermarket też je ma. Zgaduję, że cena też już jest przystępna ;)
Zwykły
Biały Ryż bądź Organic
Short Grain Brow Rise (krótkoziarnisty brązowy ryż??? ;)
Dodatki do środka - czyli tak naprawdę kto co lubi. Twardsze warzywa powinny być podgotowane - najlepiej na parze.
MarchewkaBrokułaSuszone PomidoryOliwkiAvocadoTofu WędzoneŚwieży OgórekPak ChoiKiełki BambusaKiełki lubiane ;)Biała Rzodkiew - starta na średnich bądź drobnych oczkach polana sosem sojowym bądź tamaryndowym to świetny dodatek - taka.... sałatka ;), nie .... surówka! ;)
Sos Sojowy - zwykły, lepiej nie słodki.
Wasabi bądź zwykły Chrzan. Wasabi to zielony chrzan japoński - mega ostry!! Mi udało się kupić wasabi w proszku i rozrabiam go z odrobiną wody do konsystencji jaką lubię. W Polsce widziałam miedzy innymi jako pastę w tubkach.
Czarny i Biały Sezam - do maczania ;)
No i niezawodna jest
mata do zwijania z takich patyczków co to kiedyś wata cukrowa na nich lądowała. Takie maty zazwyczaj leżą na pułkach obok glonów nori.
Ryż gotujemy na miękko by się fajnie kleił, ale bez przesady - nie potrzebujemy kleiku ;). Wiem, wiem łatwo powiedzieć... Dla przykładu ja zwykły ryż lubię lekko al'dente (czytaj - twardawy, nie dogotowany) i gotuje go 1:1. W zależności od ryżu, na sushi gotowałabym 2:1 bądź 3:1 (gdzie jeden to ryż ;).
Warto wspomnieć, że oryginalnie ciepły ryż po ugotowaniu polewa się mieszanką octu, cukru i soli - ale jakoś to do mnie jeszcze nie przemawia... choć to może jest znacznikiem tytułowej kwaśności....
OK, mamy ryż (niesolony, sos sojowy i glony są słone), odstawiamy go by ostygł. Warzywa jak marchewka czy brokuł gotujemy na parze studzimy i przekrawamy na długie chude paski. Możemy również najpierw je przekroić, a później ugotować ;).
Na macie ułożonej tak byśmy od siebie mogli je zwijać do góry, kładziemy sprasowaną 'stronę' ;) glonów. Na glony nakładamy około centymetrową warstwę ryżu, zostawiając około 3cm na górze, ktore później posłużą do sklejenia rulonu ;)
Mniej więcej na środku (patrz fotka) wkładamy nasze dodatki.
Następnie 'ciasno' pomagając sobie na początku matą zwijamy nasz 'rulon'. Końcówkę glonów smarujemy wodą i zaklejamy całość. Jeszcze chwilę rolujemy 'rulon' (Boże, no
brak mi słów!:) owiniety matą.
Rulon odstawiamy na bok i zabieramy się za nastepny.
Gdy wszystkie już są zrobione, kroimy 'rulony' na około 2cm krążki.
Na talerzu nakładamy odrobinę wasabi, mini miseczkę z sosem sojowym i garść surówki z białej rzepy, odrobinę sezamu, można się również pokusić o marynowany imbir. Do tego kilka krążków Sushi i pałeczki :).
Sushi macza się w sosie sojowym, wasabi, sezamie i wcina ;)
Zagryza białą rzepą i zapewne popija biała herbata ;)
Powodzenia!!!
www.freethepuppets.comwww.neurokultura.pl